Miłe koleżanki!
Już za kilka dni skończy się sierpień.
W zaproszeniu do naszej zabawy ten dzień określiłam jako zakończenie jej trwania.
I chyba zrobiłam niepotrzebnie, bo to przecież jest zabawa, a nie praca na akord (i nie bijemy się tu o Złotą Igłę).
Uznajmy więc ten zapis z datami jako nieaktualny i zbędny.
Upalne lato i wakacyjne podróże nie sprzyjały naszej wydajności kreatywno - robótkowej, choć są już zrealizowane i ukończone pierwsze wspaniałe projekty, za które należą się wielkie brawa ich autorkom.
Pozostałe projekty się tworzą - mam taką nadzieję.
I wierzę również, że zniechęciłyście się, nie porzuciłyście robótek w kąt, nie przerwałyście radosnej twórczości!
Bardzo Was proszę o pozostanie w szeregach, a nawet nieśmiało zachęcam: odezwijcie się tu na blogu.
Pokazujcie, na jakim etapie są Wasze robótki - nawet jeśli w minionych tygodniach niewiele w nich przybyło.
Zabawa trwa nadal i jest to zgodne z tytułem,bo przecież trwa jeszcze rok 2010.
Pozdrawiam Was serdecznie i czekam na odzew - co tam u Was słychać?
No ja cały czas mam nadzieję na terminowe ukończenie, ale jak będzie to nie wiem...od dwóch dni nie mam kompletnie siły na robótkowanie. Nic tylko bym spała i spała...
OdpowiedzUsuńJa tu zaglądam.
OdpowiedzUsuńZaglądam i zaglądam.
I co raz bardziej się przekonuje o tym, że ja jakaś "cienka" jestem z tego wymyślania!
Nic jeszcze nawet nie zaprojektowałam!!!! Aaaaaaaa!!!!!!1
Ciągle myślę, oglądam prace innych, różne zdjęcia w internecie - i nic... Głowa pusta....
Ale może faktycznie - jak przyjdą jesienne słoty to milej będzie przysiąść na stołeczku, przytulic kota i wtedy coś wykombinować?
Kiniu - nasza przodownico robótkowa:) jak już mówiłam wielokrotnie jesteś poza zasięgiem pracowitości.
OdpowiedzUsuńAniu - ja mam jeszcze gorzej, mój projekt coraz mniej mi się podoba. Nie pisałam, bo nie ma czym się chwalić, że jestem taka mało zdecydowana (niestety).
No niech trwa :), bo ja nie zdążyłam zajrzeć od czasu kiedy to pisałam tutaj pierwszy post
OdpowiedzUsuń, zajrzeć zdążyłam znaczy ,ale nie ruszyłam
i bałam sie tu za wiele odzywać , bo nie mam weny
,może dlatego ,że raczej nie podróżuje z robótkami ,bo musiał to być cały tobół szyciowy,ale dalej będe starała się skończyć to co zaczęłam ,może z innym efektem niż zamierzony
Ach przepraszam i zmieniłam nazwę bloga
OdpowiedzUsuńboje sie ,że teraz osoby które mnie obserwowały
pomyślą ,że celowo ,chyba muszę do każdej napisać
bo nie zdawałam sobie sprawy z tego ,że to namiesza w czytnikach,a tak chyba się stało
Ofi
Sylla - z tego co widzę to problem jest nie w zmianie nazwy bloga, ale adresu.
OdpowiedzUsuńNazwę/tytuł bloga można zmieniać ciągle, to zmiana wewnętrzna.
Ale Ty zmieniłaś adres bloga - link do poprzedniego adresu informuje, że nie znaleziono takiego bloga.
Czyli tak samo jakbyś go zlikwidowała.
Wszystkie linki prowadzące do Twojego bloga pod poprzednim adresem są już nieaktywne - to tak jakbyś zniknęła z sieci, tym bardziej, że zmieniłaś też nicka.
I rzeczywiście - osoby, które Cię wpisały na swoje listy blogów, mają pusty adres i nie mogą Cię odnaleźć.
Musisz indywidualnie poinformować o zmianie adresu.
Dzięki za odpowiedz , tak właśnie z czasem się domyśliłam ,gdybym wiedziała najpierw bym poinformowała wszystkich [puk puk w moją głowę]
OdpowiedzUsuńA można się jeszcze..zapisać?
OdpowiedzUsuńBo robótkować będziemy pewnie przez wszystkie następne lata.Podróżować pewnie też,więc co będzie w przyszłym roku?Nowy blog?
Pozdrawiam wszystkich robótkujących w drodze :-)
Dorartthea - oczywiście, że można się jeszcze zapisać.
OdpowiedzUsuńCzy dodać Cię jako uczestniczkę zabawy?
Daj znać.
Natomiast co będzie w przyszłym roku?
Nie wiem... - ten blog będzie nadal otwarty dla dokończenia tegorocznych robótek, a może będzie tu nowa zabawa?
Dorartthea - wpisałam Cię na blogu i wysłałam maila z zaproszeniem, sprawdź pocztę czy doszło.
OdpowiedzUsuń